Pasje i zainteresowania naszych uczniów |
|
|
poniedziałek, 24 września 2018 07:54 |
Nadzwyczajnie –zwyczajni Marceli Szarapajew uczeń trzeciej klasy III LO w niezwykły sposób wprowadza nas w świat swoich zainteresowaniach: „Wehikuł czasu - to byłby cud!" – czyli jak zakochałem się w kasetach VHS
Telewizja w Polsce ma znaczenie już od ponad 65 lat. Przez ostatnie kilka-kilkanaście lat jednak ramówki polskich kanałów telewizyjnych drastycznie się zmieniły. Prywatne stacje, takie jak TVN czy Polsat zalała fala seriali paradokumentalnych, które mają niski koszt produkcji, niski poziom gry pseudo-aktorów wybranych przypadkowo na ulicy oraz – niestety – wysoką oglądalność; programów kabaretowych z w większości katowanymi do granic możliwości skeczami, które widownia jednak lubi oglądać po raz setny; a także festiwalami z artystami disco polo (niestety tymi z nowszej epoki, którzy nie mają nic wspólnego z gwiazdami programów takich jak „Disco Relax” czy „Disco Polo Live”) oraz serialami o aukcjach i lombardach (np. „Wojny magazynowe” czy „Lombard. Życie pod zastaw”). Oczywiście są również te sprawdzone i dalej trzymające pozycje, np. teleturnieje, seriale obyczajowe, programy rozrywkowe, ale jest ich coraz mniej, prawdopodobnie za sprawą wypalenia umysłowego dyrektorów programowych poszczególnych stacji.
A zresztą – telewizja w formie, jaką dobrze znamy, powoli zanika. Coraz więcej młodych ludzi ogląda pozycje programowe TVP/TVN-u/Polsatu w Internecie, dzięki usługom SVOD tych stacji, a jeszcze większy odsetek młodych ludzi rezygnuje z tradycyjnej telewizji na rzecz youtuberów (czyli autorów kanałów na YouTube), np. Blowek, Lord Kruszwil czy Krzysztof Gonciarz. Niestety niektóre materiały na YT propagują niewłaściwe zachowania wśród młodzieży, a także zachęcają młodych do naśladowania tego, co w tych filmikach robią – mam tutaj przede wszystkim na myśli ekipę z Abstrach**e.TV czy właśnie Lorda Kruszwila. (Pamiętajcie, że to tylko moja własna opinia, możecie się z nią zgadzać albo nie, szanuję każdą opinię innych).
Telewizję oglądam od czasów, kiedy byłem małym dzieckiem – i z racji, że mam fantastyczną pamięć, do dzisiaj pamiętam wiele emitowanych wtedy filmów, seriali i programów telewizyjnych, a także oprawy graficzne. Telewizja towarzyszyła mi przez całe dzieciństwo – wtedy to było niesamowite uczucie, dzisiaj to już nie to samo. Telewizja straciła cały swój klimat, kineskopowe ekrany zostały zastąpione przez ogromne i super-płaskie LCD i LED, wyłączono również telewizję analogową, która oczywiście była pierwszym sposobem odbioru wówczas jeszcze jedynego, publicznego kanału telewizyjnego. Niestety w dzieciństwie nie nagrywałem praktycznie nic z telewizji, ze starszego okresu mam jedynie pojedyncze, niekiedy przypadkowe nagrania. Nawet mimo, że wiele pamiętam z tych starych, dobrych czasów, chciałem wtedy zobaczyć stare, dobre czasy raz jeszcze.
Zaczęło się pewnego dnia grudnia 2009, w chłodny, zimowy poranek. Szukając sobie informacji o polskich stacjach telewizyjnych, natrafiłem na opisy opraw graficznych tychże kanałów. Zainteresowany tymi opisami zacząłem przeszukiwać YouTube i nieistniejący już Google Video (ale oczywiście GIMBY NIE ZNAJO!), i natrafiłem nie tylko na filmiki, które przypomniały mi dzieciństwo, ale także na nagrania z lat 80. i 90., które w dzisiejszych czasach są już na wagę złota – ale o tym później. Przypływ nostalgii pochłonął mnie na tyle, że od tej pory praktycznie codziennie szukałem coraz to kolejnych nagrań, także tych nowszych (wszak telewizja nie była wtedy jeszcze tak zniszczona, jak teraz).
Pozostawała wtedy jeszcze jedna kwestia – w jaki sposób pasjonaci pozyskali tak cenne nagrania. Po dłuższych oględzinach w Internecie dowiedziałem się, że głównym nośnikiem nagranych wiele lat temu filmów i seriali są kasety VHS.
Niektórzy z Was zadają sobie teraz pewnie pytanie – co to jest kaseta VHS? Otóż VHS to angielski skrót od „Video Home System” – czyli po polsku „domowe kino”. Wynaleziony przez japońską korporację Victor Company of Japan (obecnie JVC) nośnik został stworzony z myślą o tych, którzy z jakiegoś powodu nie mogli obejrzeć w TV filmu, serialu albo programu, który chcieli obejrzeć, ale także z myślą o tych, którzy chcieli zachować swoje rodzinne wspomnienia na wideo. Ten pomysł był strzałem w dziesiątkę – kasety VHS dzięki swojej cenie, dostępności i uniwersalności znalazły zastosowanie nie tylko w domowej wideotece, ale także jako nośnik w kamerach wideo czy w urządzeniach monitoringowych. Na taśmie trwającej zwykle 3 lub 4 godziny mogły zmieścić się nawet trzy filmy (a później dzięki ulepszeniom nawet pięć lub sześć). Na kasetach wychodziły również oryginalne filmy, które nie były opatrzone logiem stacji telewizyjnej, a także nie były przerywane reklamami; można było je albo kupić na własność w różnych sklepach, a także wypożyczyć na określony czas w wypożyczalniach wideo. Do odtwarzania i nagrywania kaset służył magnetowid, który potrafił nagrać film bezpośrednio z telewizji dzięki możliwości podłączenia anteny lub kablówki, a także z innego urządzenia podłączonego do magnetowidu (np. dekodera satelitarnego lub konsoli do gier). Na kasecie VHS można było więc nagrać w zasadzie wszystko.
Już wtedy posiadałem kilkanaście kaset VHS, a także (wtedy) sprawny magnetowid, ale niestety były to same kasety oryginalne z bajkami. Zacząłem więc marzyć o pozyskaniu na własną rękę kaset VHS nagranych z telewizji, jednak jako, że byłem wtedy jeszcze mały i głupi, to nie wiedziałem, jak właściwie je pozyskać. W ten sposób zrezygnowałem z ambitnych planów szukania nagranych kaset, skupiając się na poszukiwaniu materiałów nagranych przez inne osoby w Internecie – i tak przez kilka kolejnych lat, aż w końcu pewnego dnia marzenie w końcu się spełniło.
Tego również grudniowego dnia (jaki przypadek!) miałem już 16 lat, a więc byłem już znacznie starszy niż wtedy, kiedy przypomniałem sobie te dawne czasy po raz pierwszy. Dzięki mojemu bratu i jego koledze pozyskałem swoje pierwsze kasety VHS nagrane przez człowieka, a nie w fabryce.
Byłem niezwykle uradowany i z niecierpliwością czekałem na poznanie zawartości tych kaset. Jak się okazało, były tam głównie bajki nagrane z telewizji, z licznymi reklamami między nimi. Pierwsze kasety i od razu coś do zgrania! W kolejnych dniach kupiłem sprzęt umożliwiający przegranie ciekawych materiałów z tych kaset na dysk twardy w komputerze. Oczywiście interesujące mnie materiały zgrałem. W kolejnych miesiącach pożyczałem od tego kolegi kolejne kasety – na nich oprócz bajek i reklam znalazłem już znacznie ciekawsze nagrania, np. programy informacyjne czy teleturnieje, które oczywiście zgrałem. Jesienią 2017 r. po raz pierwszy kupiłem kasety przez Internet, a wkrótce potem zacząłem kupować je i pożyczać także od osób prywatnych w okolicach. Teraz jest to zresztą jedyny sposób, w jaki pozyskuję kasety.
Dzięki pozyskiwaniu kaset z różnych źródeł utworzyłem ich swoją własną kolekcję. Zaczynałem rok temu – jak każdy – z zerem na koncie, dzisiaj mam już u siebie ponad 300 kaset. Na nich mamy nagrane wiele różnych ciekawych nagrań – w większości filmy (z telewizji, albo przegrane z innych kaset albo z komputera), ale także seriale, różne programy, a także uroczystości rodzinne, szkolne czy inne rodzinne nagrania. Oczywiście dla mnie to nadal mało! Niedawno zacząłem również kolekcjonować walkmany, płyty CD oraz kasety magnetofonowe – ale o tym napiszę innym razem.
A co można znaleźć na typowej nagrywanej kasecie VHS? Zwykle są to pozycje nagrane z telewizji, głównie filmy i seriale, czasami także wszelakie programy, magazyny i inne bardziej obskurne pozycje. W większości są to filmy/programy z TVP1, TVP2, Polsatu, TVN-u czy TV 4, ale jest też wiele kaset nagranych z mniej znanych, a nawet nieistniejących kanałów. Większość kaset w Polsce to nagrania z okresu 1995-2009, zdarzają się również takie z nowszymi nagraniami (niektórzy nagrywają na nie do dzisiaj!) i tymi starszymi. Niestety tych ostatnich jest coraz mniej – większość ludzi nie dba o tak cenne, stare nagrania, wyrzucając takie kasety albo nadpisując je nowszymi, niezbyt wartościowymi obecnie nagraniami. Oczywiście można to zrozumieć, gdy taśma nie przetrwała wielu lat spędzonych w piwnicy czy na strychu, ale nie widzę potrzeby ich wyrzucania, jeśli jest w idealnym stanie. Szczególnie wartościowe są nagrania z lat 80. – została już jedynie garstka kaset z ciekawymi materiałami z czasów PRL-u, być może dlatego, że magnetowid był wtedy dla typowego Polaka luksusem sprzedawanym za obcą walutę w Peweksie.
Większość ludzi nie dbała o wycinanie reklam emitowanych w trakcie filmu w stacjach prywatnych, takich jak Polsat czy TVN, więc reklamy nagrywały się zwyczajnie na kasetę – dzięki temu na wielu kasetach są materiały, które dla mnie są na wagę złota. Wielu ludzi nie zatrzymywało również nagrania po skończonym filmie, szczególnie gdy był on emitowany późno w nocy, więc na kasecie nagrywało się to, co było po filmie – to również na wagę złota. Absolutna garstka osób nagrywała również reklamy na kasecie celowo – ale niestety bardzo trudno trafić na osobę posiadającą takie kasety.
Kasety VHS to oczywiście nie tylko nagrania z telewizji. W czasach wypożyczalni kaset wideo wielu ludzi przegrywało filmy z kaset z wypożyczalni na swoje własne kasety, żeby cieszyć się ciekawymi filmami na nich nawet po oddaniu kasety-matki do wypożyczalni. Robili to zwykle poprzez podłączenie do magnetowidu innego magnetowidu, w którym była odtwarzana kaseta do przegrania na inną kasetę. W analogiczny sposób przegrywało się filmy z kaset oryginalnych. Niektórzy z tych ludzi przegrywali ponownie kasety z przegranymi już z innych kaset filmami, co skutkowało utratą jakości wraz z każdym kolejnym przegraniem. Dobrze pokazuje to ten filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=G8GOcB6H0uQ
Na fali popularności magnetowidów powstały również kamery VHS – były co prawda one bardzo duże, ale dzięki nim można było nagrać rodzinne imprezy i uroczystości bezpośrednio na kasetę VHS. Na potrzeby takich kamer wkrótce powstały również zmniejszone kasety, nazywane VHS-C – niestety w takich kasetach były znacznie krótsze taśmy, co skutkowało krótszym czasem nagrywania. Za to dzięki temu kamery VHS były coraz mniejsze.
Tyle o typowych nagraniach na kasetach, teraz kwestie techniczne.
Typowa kaseta VHS składa się z plastikowej obudowy, zwykle w kolorze czarnym, w której środku znajduje się taśma magnetyczna o różnej długości (od 5 do 300 minut nagrywania w najlepszej jakości) i mechanizm przesuwania taśmy. Taśma w kasecie nie jest niestety odporna na warunki atmosferyczne ani na jej zginanie, w ten sposób nagranie znacznie traci na jakości, a często nie można jego odtworzyć w magnetowidzie.
Na pudełku kasety zwykle znajduje się oznaczenie dotyczące możliwej długości nagrywania na kasecie w minutach – np. E-180 (180 minut/3 godziny) czy E-240 (240 minut/4 godziny). Obraz odtwarzany z tradycyjnej kasety VHS składa się z 250 linii, więc traci on oczywiście na jakości względem materiału źródłowego. Wkrótce powstały jednak ulepszone kasety – np. S-VHS, na której nagrany obraz ma rozdzielczość 400 linii, a także D-VHS, na której można było cyfrowo nagrać obraz w rozdzielczości Full HD (niestety ten format nie pojawił się w Polsce). Wiodącymi producentami kaset byli np. Panasonic, BASF, Sony, TDK czy Kodak.
Tradycyjnie kasety VHS nagrywa się w trybie SP, czyli w maksymalnej możliwej jakości obrazu i dźwięku (nawet w stereo), a także w długości określonej przez producenta kasety na pudełku. Czas nagrywania na kasecie można oczywiście wydłużyć, ale niestety kosztem jakości obrazu i dźwięku – tryb LP podwajał długość nagrywania na kasecie (np. 8 zamiast 4 godzin na kasecie 4-godzinnej), a tryb SLP go potrajał.
Niestety kasety VHS wyszły już z codziennego użytku. Dzisiaj dekodery cyfrowe nagrywają już programy i filmy z telewizji bezpośrednio na pendrive’a lub dysk twardy, i to w oryginalnej, źródłowej jakości materiału, więc kasety nie są już do tego potrzebne. Ostatni magnetowid został wyprodukowany przez firmę Funai w 2016 roku. Nie ma już w sprzedaży zarówno nowych kaset VHS, jak i nowych magnetowidów. Niestety już nagrane kasety są powoli wyrzucane przez osoby, które je nagrały – moim zdaniem niesłusznie. Zachęcam do sprzedaży lub nawet oddania starych kaset VHS ludziom, którzy zbierają i zgrywają takie kasety – np. mnie. Dzięki temu materiały z nich mają szansę na swoją drugą młodość.
Podsumowując – kasety VHS dawały niezwykły i niepowtarzalny klimat domowej wideoteki filmowej, którego nie da się zastąpić nawet nowoczesnymi formami nagrywania i oglądania filmów. To również szansa na przypomnienie sobie tego, co było emitowane w TV wiele lat temu. Mam nadzieję, że kasety VHS wkrótce wrócą do łask, a magnetowidy znowu będą wyjeżdżały z fabryk wiodących producentów.
Ryszard Riedel wraz z zespołem Dżem śpiewał kiedyś, że „wehikuł czasu to byłby cud”. Moim zdaniem każda stara kaseta to taki mały telewizyjny lub rodzinny wehikuł czasu. Nośnik, który przywołuje najmilsze wspomnienia z dawnych lat lub dzieciństwa. Niepowtarzalny. Niepodrabialny. Jedyny w swoim rodzaju. Który prawdopodobnie już nigdy nie wróci do łask. A przecież w niektórych kwestiach analog jest lepszy od cyfrowych form .
Marceli Szarapajew
Biblioteka szkolna zachęca uczniów i nauczycieli Zespołu Szkół Nr 1im.C.K. Norwida w Świdniku do przynoszenia kaset VHS, odtwarzaczy kaset VHS dla Marcelego.
|
Podsumowanie czytelnictwa w roku szkolnym 2017/18 |
|
|
czwartek, 30 sierpnia 2018 10:58 |
Najlepsi czytelnicy w roku szkolnym 2017/2018
Aleksandra Krysa 2 TŻ – 128 książek,
Kamila Zmora 2 TŻ - 114 książek,
Oleszek Katarzyna 2 ZSZ - 51 książki,
Beata Krzyżanowska 3TLH – 28 książek,
Lech Agnieszka 2TŻ - 28 książek,
Gromek Damian 1 TLZ - 28 książek,
Piekarczyk Karolina 2 LO -26 książek,
Marlena Okapa 2 TŻ -24 książki,
Marcin Golan 2 TŻ -20 książek.
Najlepsi czytelnicy w poszczególnych szkołach:
Technikum nr 2
Nazwisko, klasa
|
Ilość
|
Krysa Aleksandra 2TŻ
|
128
|
Zmora Kamila 2TŻ
|
114
|
Krzyżanowska Beata 3 TLH
|
28
|
Lech Agnieszka 2TŻ
|
28
|
Damian Gromek 1 TLZ
|
28
|
Okapa Marlena 2TŻ
|
24
|
Golan Marcin 2TŻ
|
20
|
Czerniak Julita 2TŻ
|
18
|
Wieczerzak Bartosz 3 TLH
|
18
|
Ziółkowska Natalia 3TLH
|
14
|
III Liceum Ogólnokształcące z Oddziałami Integracyjnymi
Nazwisko, klasa
|
Ilość
|
Piekarczyk Karolina 2 LO
|
26
|
Piasecka Karolina 2 LO
|
18
|
Warda Milena 3LO
|
22
|
Karaś Paulina 2LO
|
13
|
Trybuła Agnieszka 2 LO
|
13
|
Kociuba Anna 3 LO
|
11
|
Warda Jakub 2 LO
|
11
|
Dziurka Karolina 2 LO
|
11
|
Kania Klaudia 3 LO
|
9
|
Malinowska Andżelika 3 LO
|
7
|
Zasadnicza Szkoła Zawodowa nr 2 oraz Branżowa Szkoła I Stopnia
Nazwisko, klasa
|
Ilość
|
Oleszek Katarzyna , 2 ZSZ
|
51
|
Myśliwiec Wioleta 2 ZSZ
|
5
|
Białkowski Eryk 1 BS
|
4
|
Słomka Natalia 1 BS
|
2
|
Augustynowicz Konrad 2 ZSZ
|
2
|
Łaska Jakub 2ZSZ
|
2
|
Boguszewska Roża 1BS
|
1
|
Lech Małgorzata 1BS
|
1
|
Parada Anita 2 ZSZ
|
1
|
Wasyluk Karol 2 ZSZ
|
1
|
|
Kiermasz książek w bibliotece |
|
|
czwartek, 30 sierpnia 2018 08:09 |
BIBLIOTEKA SZKOLNA zaprasza na kiermasz podręczników w dniu 7 września 2018 roku
Uczniów zainteresowanych sprzedażą używanych podręczników prosimy o dostarczenie ich ( z propozycją ceny) do biblioteki do dnia 6 września 2018 roku.
|
WAKACJE Z KSIĄŻKĄ |
|
|
poniedziałek, 18 czerwca 2018 12:18 |
BIBLIOTEKA
ZESPOŁU SZKÓŁ NR 1 im. C.K. Norwida
ZAPRASZA UCZNIÓW
od 25 do 27 czerwca 2018 r.
w godz. 10.30-13.00 (27 czerwca do godz. 12.00)
Zakupione w ramach Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa książki można wypożyczać na wakacje i zwrócić przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego.
|
Najlepsi czytelnicy Zespołu Szkół Nr 1 im. C.K. Norwida w Świdniku maj 2018 roku |
|
|
środa, 06 czerwca 2018 13:01 |
Krysa Aleksandra, T 2TZ
|
17
|
Zmora Kamila, T 2TZ
|
8
|
Gromek Damian, T 1TLZ
|
5
|
Karaś Paulina, III LO 2LO
|
4
|
Krzyżanowska Beata, T 3TLH
|
3
|
Lech Agnieszka, T 2TZ
|
3
|
Okapa Marlena, T 2TZ
|
2
|
Bereza Izabela, T 2TLH
|
2
|
Ziółkowska Natalia, T 3TLH
|
2
|
Średnia wypożyczeń klas
Klasa
|
Ilość
|
Średnia
|
T 2TZ
|
79
|
1,46%
|
2 LO
|
8
|
0,57
|
2TLH
|
7
|
0,23
|
1TLZ
|
6
|
0,17
|
3TLH
|
6
|
0,21
|
3TŻ
|
1
|
0,05
|
2ZSZ
|
1
|
0,07
|
1LO
|
1
|
0,09
|
Struktura wypożyczeń
Podręczniki
|
|
31,4%
|
Literatura piękna obca
|
|
27,1%
|
Lektury
|
|
15,0%
|
Literatura popularno - naukowa
|
|
8,6%
|
Psychologiczno - pedagogiczne
|
|
5,7%
|
Literatura piękna polska
|
|
4,3%
|
Poradnik
|
|
1,4%
|
Zeszyty ćwiczeń
|
|
1,4%
|
Materiały pomocnicze
|
|
1,4%
|
Powieść
|
|
0,7%
|
Powieść kryminalna
|
|
0,7%
|
Psychologia
|
|
0,7%
|
Album
|
|
0,7%
|
Encyklopedie, słowniki, atlasy
|
|
0,7%
|
|
Spotkanie autorskie z Panią Kaliną Kowalską |
|
|
poniedziałek, 07 maja 2018 07:12 |
***
Uspokój mnie, słowo. Napisz mi równy oddech. Szum z dłoni jak z przyłożonej do ucha muszli. Krew. Przypomnij krew dla której jestem jak koryto rzeki. Dno i brzeg, i brzeg.
/Złodziejka głosu. Kalina Kowalska/
17 kwietnia 2018 roku biblioteka szkolna oraz uczniowie klasy IV TLH gościli w murach naszej szkoły poetkę Kalinę Kowalską ( Beata Golacik), która w pasjonujący sposób, otwarcie i z dużym poczuciem humoru opowiadała dlaczego pisze wiersze, jakie emocje temu towarzyszą, o tym „ jak bawi się słowami”. Wiersz z tomiku „Łupki”:
*** zaprzecz każdą rzecz prawą na lewą przewlecz przelecz lewą napraw na prawą lecz praw jej nie przecz nie mów precz nie stroń os stron obie w tobie Jak mówi sama poetka we wstępie do tomiku „Za mną przede mną” –„nie czuję się poetką, bo tak , jak wypowiadanie na głos myśli, nie czyni filozofem, tak napisanie wiersza, czy nawet wielu wierszy ,nie czyni poetą. Poeta żyje z poezji lub żyje poezją albo też przeżywa poezję( być może nawet wszystko na raz). Ja nie. Pisuję wiersze od czasu do czasu, dawkując je sobie dość ostrożnie”.
Kalina Kowalska to pseudonim literacki Beaty Golacik- poetki i felietonistki,autorki tomików wierszy: Za mną przede mną (2011); Światło (2012) Łupki (2013); Złodziejka głosu (2016).
Krzyk Odkąd nauczyłam się pisać, więcej pamiętam.Więcej nawet - czuję ,że kiedyś mogę obudzić się z krzykiem o wiersz przeciw ludzkości, który nie ulegnie przedawnieniu. /Złodziejka głosu. Kalina Kowalska/
Spotkanie rewelacyjnie poprowadziła Kamila Zmora uczennica klasy II TŻ – doskonale przygotowana, pozwalająca niezwykłemu gościowi na „emocjonalność i intelektualizm”.
Kamila z ogromnym taktem podkreślała skłonność poetki do „czułej refleksji nad światem” oraz nadawanie wierszom znaczenia uniwersalnego – „ chociaż wyprowadzonego z indywidualnego, niepowtarzalnego doświadczenia” (Złodziejka głosu-Beata Golacik-felietony ). „Czytaj mnie osobno, nie porównuj z innymi” – zdaniem wyłowionym z sieci, Kamila anonsowała zebranym poezję Kaliny Kowalskiej.
O wyjątkowej atmosferze spotkania z poetką świadczy również fakt „przyznania się” Pani Aldony Zdun – wicedyrektor Zespołu Szkół Nr 1 do pisania wierszy klika lat temu. Wspominając swoje doświadczenia, zachęcała młodzież do własnej twórczości- pisania wierszy czy opowiadań.
Złodziejka głosu Jak długo będę tłumaczyć mezalians z literaturą? Ilu jeszcze pustym stronom powiem : nie pamiętam waszych imion, [naprawdę. (…)
Kamlia poprosiła również Panią Kalinę Kowalska o wybranie klilu wierszy z jej twórczości i zadedykownie ich uczniom klasy maturalnej ,którzy za chwilę rozpoczną nowy etap życia zawodowego i prywatnego.
|
Podsumowanie czytelnictwa w klasach maturalnych |
|
|
piątek, 27 kwietnia 2018 15:17 |
Najlepsi czytelnicy
III LO
Warda Milena |
22 |
Kociuba Anna |
12 |
Kania Klaudia |
9 |
Malinowska Andżelika |
7 |
Nosowska Paulina |
7 |
Fabian Olga |
7 |
Sztejn Kornelia |
7 |
IV TLH |
|
Antoniak Magdalena |
11 |
Maceńko Anna |
6 |
Sawa Karolina |
6 |
Piotrowicz Magdalena |
5 |
Woźniak Łucja |
5 |
Wójcik Weronika |
5 |
Suryś Monika |
12 |
Bochnia Łukasz |
11 |
Strug Anita |
8 |
Wójcik Sandra |
8 |
Pędzisz Patrycja |
8 |
Lipa Aleksandra |
7 |
Bodzak Magdalena |
6 |
Chylińska Oliwia |
6 |
Dziduch Julia |
6 |
Kicia Aleksandra |
5 |
|
Wystawa fotograficzna Łukasza Bochni w bibliotece szkolnej |
|
|
wtorek, 24 kwietnia 2018 12:16 |
Od kilku dni w bibliotece szkolnej toczą się nieustające dyskusje na temat zdjęć Łukasza Bochni -ucznia klasy maturalnej. Co jest ważniejsze- szczegół na zdjęciu czy wrażenie jakie zdjęcie wywołuje u odbiorcy ?
Wystawa „W uczniowskim obiektywie” zawiera zdjęcia pogrupowane tematycznie : miasta polskie -Warszawa, Kraków Gdańsk i Sopot; zwierzęta; kwiaty; ciekawostki. Znaleźć można także kilka wykonanych nocą. Swoją tematyką zdjęcia nawiązują do spraw poważnych oraz spraw, które spotykają nas każdego dnia.
Jak mówi sam Łukasz – nie spodziewał się takiego zainteresowania i tak pozytywnego odbioru. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony reakcjami uczniów oraz ich zaangażowaniem. Uczniowie przychodzący do biblioteki od razu zwrócili uwagę na wystawę. Wielu z nich zastanawiało się jakim aparatem były robione zdjęcia ( lustrzanka czy cyfrówka). Tymczasem wszystkie zdjęcia były robione aparatem w telefonie komórkowym.
Miło nam , że Łukasz postanowił podarować zdjęcia szkole – chce pozostawić po sobie „fotograficzny” ślad w Zespole Szkół Nr 1 im. Cypriana Kamila Norwida w Świdniku. Dziękujemy.
|
BIBLIOTEKA SZKOLNA ZAPRASZA NA SPOTKANIE Z POEZJĄ KALINY KOWALSKIEJ |
|
|
środa, 18 kwietnia 2018 12:53 |
powinna Kobieta powinna wiedzieć, że jest zwyczajna i słyszeć, że jest cudowna. Nigdy na odwrót. / Kalina Kowalska /
IZABELA FIETKIEWICZ-PASZEK "UWAŻNA NA SENS, CZYLI O POEZJI KALINY KOWALSKIEJ" Od lat czytam jej wiersze, mam w domowej bibliotece wszystkie książki, począwszy od zbioru Układanka (2006, 2007), określanego przez autorkę „okolicznościowym", przez debiutancką książkę Za mną przede mną (2011), kolejne tomiki Światło (2012) i Łupki (2013) po najnowszą Złodziejkę głosu (2016). Trzy z nich zostały wydane własnym sumptem, bynajmniej nie z tego powodu, że nie znalazłby się chętny wydawca. To raczej manifest osobności i niezależności autorki, woli przynależności do literackich obrzeży, na których może mniej liczna widownia, ale za to większa swoboda ruchów.
Kalina Kowalska (prawdziwe nazwisko: Beata Golacik), absolwentka teologii na KUL oraz studiów podyplomowych z zakresu nauk społecznych i zarządzania zasobami ludzkimi, pracuje jako nauczycielka w szkole średniej w Świdniku. Wiersze pisze od lat, publikuje w prasie, w antologiach poetyckich, wcześniej na forach internetowych. Na blogu literackim (www. beatagolacikblog.blox.pl) można czytać jej teksty publicystyczne, recenzje, felietony.
Poza przeddebiutancką Układanką (złożoną przez przyjaciół i – jak czytamy w stopce – „wydaną bez zgody i wiedzy autorki") kolejne tomiki układają się w dość szczególny ciąg. Dwa zbiory wierszy Za mną przede mną (z lat 2006-2010) i Złodziejka głosu (z lat 2010-2016) to książki, które „pisały się" wiele lat. Pomiędzy nimi ukazały się niezwykle spójne projekty poetyckie: Światło, rzecz napisana w ciągu 1,5 miesiąca, skonstruowana na zasadzie asymetrycznych par wierszy (szerokie frazy „głównych wierszy" poprzedzone są za każdym razem numerowanymi miniaturami) liryczna rozmowa z Żuliettą, oraz Łupki, zbiór również budowany niezwykle konsekwentnie, tym razem w oparciu o fascynację możliwościami języka, nieskończonością potencjału słowa. Łupki zaczynają się i kończą wyimkami z wierszy Krystyny Miłobędzkiej, która – wraz z Tymoteuszem Karpowiczem, może także z Mironem Białoszewskim – wydaje się czuwać nad książką, przepełnioną semantycznymi eksperymentami, próbami poszerzania granic języka, neologizmami, zabawami słowem, niekiedy absurdalnymi, a jednak zawsze „ku czemuś", nieprzypadkowymi – w służbie poważnych refleksji. Nad poezją, kulturą, religią, życiem. Trzeba te wiersze czytać uważnie, jeśli chce się wyłowić wszystkie nadane i naddane słowom sensy. Jak pisze poetka: „bądź uważna / na sens dozo słów / z którymi nie chcę się rozstać / moja dozo baczenia" [*** (bądź uważna...)]. Jak szeroka jest skala poetyckiego głosu Kaliny Kowalskiej można się przekonać zestawiając z Łupkami poprzedni tomik – Światło, w którym poetka podejmuje dialog z literaturą (pojawiają się tu odniesienia do twórczości Krystyny Miłobędzkiej, Konstantego I. Gałczyńskiego, Reinera Marii Rilkego czy Victora Hugo), z mitologią (jest tu i Charon, i Afrodyta, i Eurydyka, i wiele innych postaci czy motywów), z muzyką (z jednej strony np. Buena Vista Social Club, a z drugiej – Fryderyk Chopin), ponadto z filmem, Biblią czy malarstwem. Kowalska zabiera nas w swoich wierszach również dosłownie w inne przestrzenie: podróżujemy z nią do Francji, Włoch, Japonii czy USA. To kulturowe bogactwo jest tłem dla poezji z jednej strony pełnej kobiecości, miłości, erotyki, a z drugiej: rozważań nad sensem i naturą tego, co nas spotyka, w co się wikłamy, co nas stanowi. To nie tylko piękne i diabelnie mądre wiersze, ale i „mocne" wyznanie kobiety, która niekiedy z trudem balansuje między miłością i naturalnym dla niej oddaniem, a pełnym dystansu i gorzkim przeczuciem nieuchronności końca.
Niezależnie, czy Kalina Kowalska chce intensywniej „pobawić się słowem" (jak w Łupkach), czy podążyć tropem swoich rozległych pasji literackich i kulturowych (jak w Świetle), czy kładzie akcent na osobiste doświadczenia (jak w licznych wierszach z pierwszej książki, np. w trenie poświęconym ojcu pt. mogłabym cię pamiętać godzinami) – tworzy poezję, która i budzi emocje, i skłania do pogłębionego namysłu nad najważniejszymi egzystencjalnymi pytaniami, i każe skupiać się na samym języku oraz jego możliwościach. Nie inaczej dzieje się w ostatniej propozycji autorki, podzielonej na Epizody, Refreny i Cykle książce pt. Złodziejka głosu. Wracają tu obecne w poprzednich książkach motywy, znów spójnie, emocjonalnie i jednocześnie z pomysłem – jak w cyklu wierszy-rozmów z mieszkańcami hospicjum czy w cyklu wierszy-listów adresowanych do Edwarda Stachury. Może warto zakończyć słowami samej poetki, wierszem tytułowym z ostatniej książki, ważnym, umieszczonym osobno na początku. Jak prolog? A może deklaracja? „Jak długo będę tłumaczyć mezalians z literaturą? Ilu jeszcze / pustym stronom powiem: nie pamiętam waszych imion, naprawdę. / Jestem bezdenna, nic we mnie nie osiada. O czym się mówi – tonie, / co trzeba wiedzieć – opada. Jak czerwone krwinki w osoczu,/ kiedy już ich nie porusza skurcz serca. Jestem bez serca, / nie bije we mnie żaden nurt. Tylko język – wiano.// Tło niehistorycznoliterackie jestem. Tło bez tła. Sobie tło / i to mi nie pomaga w dyskusjach – jeśli zabiorę głos, / już go nie oddam, przepadnie, nie wróci. Będę musiała / wymyślać siebie w nowym kontekście". [Złodziejka głosu].
1 stycznia 2017
|
Spotkania z poezją w bibliotece szkolnej |
|
|
czwartek, 12 kwietnia 2018 09:14 |
Przesłanie Pana Cogito
Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę
idź wyprostowany wśród tych co na kolanach wśród odwróconych plecami i obalonych w proch
ocalałeś nie po to aby żyć masz mało czasu trzeba dać świadectwo
bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy
a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda dla szpiclów katów tchórzy – oni wygrają pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę a kornik napisze twój uładzony życiorys
i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie
strzeż się jednak dumy niepotrzebnej oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz powtarzaj: zostałem powołany – czyż nie było lepszych
strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy światło na murze splendor nieba one nie potrzebują twego ciepłego oddechu są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszy
czuwaj – kiedy światło na górach daje znak – wstań i idź dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdę
powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku
a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku
idź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszek do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolanda obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów
Bądź wierny Idź
|
|
|